Poza tym, nie powiedziałem, że wygląd nas determinuje, czy określa, ale myślę, że gdybyśmy wyglądali inaczej, bylibyśmy trochę inni. Wygląd, charakter, pochodzenie, choroby czy niepełnosprawność to cały człowiek. Nie da się tego oderwać od osoby i odłożyć na półkę. Co nie znaczy, że można według tego wartościować ludzi (…). Najnowszą książkę Małgorzaty Lis rozpoczęłam od lektury krótkiej notki biograficznej. Już wtedy poczułam pierwszą iskierkę sympatii i zainteresowania. Absolwentka historii i historii sztuki, autorka podręczników szkolnych z dużą dozą prawdopodobieństwa kieruje swoje treści do osób takich jak ja - dojrzałych i oczekujących szacunku w stosunku do czytelnika. Moim zdaniem objawia się to dbałością o warstwę językową, a także mądre, przemyślane przesłanie. „Miłość, pies i czekolada” jest historią skupiającą się na relacjach i za to szczególnie ją cenię. Spełniając wszelkie wymagania powieści obyczajowej daje nie tylko wytchnienie od codzienności, ale i nadzieję na to,
Komentarze
Prześlij komentarz