Trzy kobiety - Joanna Jax

- Zobaczysz, Lucynko, kiedyś wszystko się zmieni. Każda kobieta godna jest szacunku i dobrego życia, bez względu na urodzenie. Trzeba tylko dać im szansę.



„Trzy kobiety” to powieść teoretycznie przenosząca czytelnika do czasów bardzo odległych. Takich, w których świat w bardzo prosty sposób dzielił ludzi na bogatych i biednych, dobrze urodzonych i tych nie mających nawet kawałka chleba na jutrzejsze śniadanie.
Po ulicach miast dostojnym krokiem spacerowały wtedy matrony odziane w wytworne toalety. Eteryczne niczym motyle, za to całkowicie zależne od decyzji mężczyzn, którzy pojęli je za żony.
W tym samym czasie ich niepiśmienne służące szorowały podłogi i marzyły, by wyrwać się do miejsca, w którym chociaż przez chwilę można by zaznać wytchnienia od monotonnej rzeczywistości i ciężkiej, fizycznej pracy.

Pytanie brzmi, czy początek dwudziestego wieku tak bardzo różni się od tego momentu, w którym znajdujemy się obecnie? Początkowo odpowiedź wydaje się oczywista. Współczesne kobiety posiadają prawa wyborcze, mogą studiować na dowolnie wybranym kierunku wyższych uczelni, a także decydować o swoich finansach. Cóż jednak z tego, jeśli wciąż nad ich głowami znajduje się często szklany sufit męskich uprzedzeń i pogardliwych komentarzy związanych z ich wyborami i osiągnięciami. Wyniki badań mówią wprost, że wciąż otrzymujemy zdecydowanie gorsze wynagrodzenie za tę samą pracę, a niektóre stanowiska pozostają poza naszym zasięgiem. Nie wspomnę nawet o przemocy fizycznej czy molestowaniu seksualnym, na które wciąż istnieje w wielu kręgach społeczne przyzwolenie. Obserwacja i doświadczenie uczy, że często największym wrogiem kobiety są… inne kobiety. Teoretycznie zmieniło się wszystko, praktycznie wciąż znajdujemy się w sytuacji odległej od ideału.

Wspominam o tym, by uargumentować emocje towarzyszące mi podczas lektury najnowszej powieści Joanny Jax. „Trzy kobiety” opowiadają o sile, która wynika z połączenia pojedynczych żeńskich głosów. Jeden, oddzielny, bardzo często nie znaczy nic. Z łatwością można go ukryć, stłamsić, czy wyśmiać. Jeśli jednak pojawią się inne, perspektywa spojrzenia na problem równouprawnienia ulega radykalnej zmianie.
To właśnie na kartach tej historii spotykają się trzy przedstawicielki płci uznawanej za słabą, które stopniowo dojrzewają do tego, aby odkryć moc ukrytą w solidarności i wzajemnemu wsparciu.

„Trzy kobiety” są powieścią krzepiącą, dodającą energii do walki o lepsze jutro nas wszystkich. Joanna Jax stworzyła powieść, którą bardzo trudno jest mi umieścić na osi czasu, tak bardzo jest uniwersalna i bliska temu, co dzieje się tu i teraz. Jak wspomniałam, zmieniły się stroje, język, a nawet obyczaje, ale problemy kobiet są szokująco podobne. Ta książka jest mi szczególnie bliska i sprawiła, że wielokrotnie miałam ochotę wykrzyczeć swoją niezgodę na nasz los. Joanna Jax nigdy nie bała się poruszania kontrowersyjnych tematów i tym razem za pośrednictwem swoich bohaterek jasno pokazuje, po której stronie barykady stoi. Cieszy mnie przesłanie „Trzech kobiet” wskazujące, że siostrzana miłość, szacunek i wsparcie są kluczem do prawdziwego równouprawnienia. Wierzę, że razem możemy stworzyć przyszłość, w której nasze córki nie będą musiały walczyć o rzeczy oczywiste, lecz niestety często nieosiągalne.

Joanna Jax kolejny raz oddała czytelnikom powieść wartą uwagi, charakteryzującą się dobrze skrojonymi sylwetkami żeńskimi i niezwykle istotnym problemem społecznym. Za mało jest takich książek. Poproszę więcej!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja kuzynka Rachela - Daphne du Maurier

Kwadrans - Emilia Kiereś

Balladyna - zbiór opowiadań różnych autorów

Spacerujący z książkami - Carsten Henn

Sen o okapi - Mariana Leky

Kochankowie burzy. Panna z Jaśminowa - Elżbieta Gizela Erban

Dziewczyna z sierocińca - Joanna Parasiewicz

Ósme życie (dla Brilki). Tom 2 - Nino Haratischwili

Sycylijskie lwy. Tom 1 - Stefania Auci