Letnie przesilenie. Duchy minionych lat - Joanna Jax
Nauczę swoje potomstwo, jak walczyć o siebie. Nie pozwolę, by kiedykolwiek myśleli o sobie źle i z rozgoryczenia popełniali głupstwa. A jeśli nawet to nastąpi, będą wiedzieli, że zawsze dostaną ode mnie wsparcie.
W dzieciństwie oraz wczesnej młodości pory roku wydawały się nie mieć dla mnie większego znaczenia. Stanowiły tło innych, zwykle bardzo intensywnych wydarzeń. W okolicach trzydziestych urodzin świat zwolnił i to właśnie wtedy zaczęłam mu się baczniej przyglądać, czerpiąc coraz większą satysfakcję z nawet drobnych obserwacji. Zwykle najbardziej upragniona była wiosna, bo to ona stanowi zawsze początek nowego rozdania i sprawia, że mamy ochotę snuć coraz śmielsze plany i unosić głowę wysoko ponad błękitny horyzont. Po niej niepostrzeżenie przychodzi lato, onieśmielające swą witalnością i urodą. Należy przyznać, iż jest ono najbardziej spektakularnym przedstawieniem, jakie może zafundować nam przyroda. Nic nie przebije tej gamy barw, smaków i zapachów, których możemy doświadczać w tym czasie wszelkimi zmysłami.
To prawdziwa, niezaprzeczalna uczta.
Tak właśnie jest z tetralogią „Duchy minionych lat”. „Wiosenne przebudzenie” było dobrą lekturą, budzącą nadzieję, że wszystko jeszcze przed nami. Powoli odkrywało nam swoje sekrety, delikatnie zaznaczając czas i miejsce, po którym będziemy się poruszać. Mam bardzo ciepłe uczucia w stosunku do tej książki, ale to „Letnie przesilenie” okazało się tak fascynujące, iż obawiam się, czy Joanna Jax będzie potrafiła w przyszłości wspiąć się jeszcze wyżej. W planach wydawniczych jest przecież „Jesienne pożegnanie” oraz „Zimowy sen’. Cenię osoby, które potrafią ścigać się z samym sobą i zawsze starają się doskonalić, nie bojąc się nowych wyzwań. Nie wiem, czy to celowe działanie Autorki, ale jeśli tak, należy je szczególnie docenić. Powieść jest skonstruowana w niezwykle przemyślany i zręczny sposób . Utrzymanie wysokiego poziomu emocji przez ponad czterysta stron wydaje się niemożliwe, ale jak można przekonać się podczas tej lektury, Joanna Jax znalazła na to swój złoty środek, który bazuje na różnorodności zachowań i charakterów. Zaskakuje nie tylko brak stagnacji, ale i przewidywalności poszczególnych wątków. W chwili kiedy wszystko wydaje się jasne, tak naprawdę dopiero rozpoczyna się najlepsza część tej opowieści. Rys historyczny został znacznie rozbudowany i dla miłośników przeszłości będzie stanowił naprawdę ogromny atut tej książki. Jako osoba urodzona w latach siedemdziesiątych mam szczególną słabość do drugiej części „Duchów minionych lat”.
Mnogość bohaterów wymaga uwagi i dobrej znajomości poprzednich książek Joanny Jax, jednak zapewnia nieustanne napięcie i ciekawe rozwiązanie fabularne. Moją ulubioną parą są Eulalia Wielopolska wraz z mężem Krzysztofem. Gdybym mogła, poprosiłabym o rozwinięcie tego wątku w osobnej powieści. Od dawna wiedziałam, że Joanna Jax doskonale radzi sobie z prowadzeniem motywów miłosnych, tym razem ujęła mnie rozszerzeniem palety tych emocji o przyjaźń w relacjach damsko-męskich w szczególnie bliski mi sposób. ”Letnie przesilenie” zaskakuje na wielu obszarach tak bardzo, że trudno wskazać tylko jedną, dominującą zaletę tej powieści. Osadzona między przeszłością, która wciąż odciska piętno na bohaterach, a przyszłością złożoną z niepokoju i obaw o losy nie tylko pojedynczych rodzin, ale i całego kraju, tworzy wyjątkową i złożoną opowieść o życiu w niełatwych czasach.
W naturalnym ujęciu pór roku jesień jest czasem zbiorów. Po emocjach zawartych w drugiej części „Duchów minionych lat” mam nadzieję, że to będą naprawdę wyjątkowe plony. Nie mogę się już doczekać, a Państwu serdecznie polecam spotkanie z potomkami Łyszkinów, Dargiewiczów i Lewinów. Przed Wami wyjątkowe lato!
W dzieciństwie oraz wczesnej młodości pory roku wydawały się nie mieć dla mnie większego znaczenia. Stanowiły tło innych, zwykle bardzo intensywnych wydarzeń. W okolicach trzydziestych urodzin świat zwolnił i to właśnie wtedy zaczęłam mu się baczniej przyglądać, czerpiąc coraz większą satysfakcję z nawet drobnych obserwacji. Zwykle najbardziej upragniona była wiosna, bo to ona stanowi zawsze początek nowego rozdania i sprawia, że mamy ochotę snuć coraz śmielsze plany i unosić głowę wysoko ponad błękitny horyzont. Po niej niepostrzeżenie przychodzi lato, onieśmielające swą witalnością i urodą. Należy przyznać, iż jest ono najbardziej spektakularnym przedstawieniem, jakie może zafundować nam przyroda. Nic nie przebije tej gamy barw, smaków i zapachów, których możemy doświadczać w tym czasie wszelkimi zmysłami.
To prawdziwa, niezaprzeczalna uczta.
Tak właśnie jest z tetralogią „Duchy minionych lat”. „Wiosenne przebudzenie” było dobrą lekturą, budzącą nadzieję, że wszystko jeszcze przed nami. Powoli odkrywało nam swoje sekrety, delikatnie zaznaczając czas i miejsce, po którym będziemy się poruszać. Mam bardzo ciepłe uczucia w stosunku do tej książki, ale to „Letnie przesilenie” okazało się tak fascynujące, iż obawiam się, czy Joanna Jax będzie potrafiła w przyszłości wspiąć się jeszcze wyżej. W planach wydawniczych jest przecież „Jesienne pożegnanie” oraz „Zimowy sen’. Cenię osoby, które potrafią ścigać się z samym sobą i zawsze starają się doskonalić, nie bojąc się nowych wyzwań. Nie wiem, czy to celowe działanie Autorki, ale jeśli tak, należy je szczególnie docenić. Powieść jest skonstruowana w niezwykle przemyślany i zręczny sposób . Utrzymanie wysokiego poziomu emocji przez ponad czterysta stron wydaje się niemożliwe, ale jak można przekonać się podczas tej lektury, Joanna Jax znalazła na to swój złoty środek, który bazuje na różnorodności zachowań i charakterów. Zaskakuje nie tylko brak stagnacji, ale i przewidywalności poszczególnych wątków. W chwili kiedy wszystko wydaje się jasne, tak naprawdę dopiero rozpoczyna się najlepsza część tej opowieści. Rys historyczny został znacznie rozbudowany i dla miłośników przeszłości będzie stanowił naprawdę ogromny atut tej książki. Jako osoba urodzona w latach siedemdziesiątych mam szczególną słabość do drugiej części „Duchów minionych lat”.
Mnogość bohaterów wymaga uwagi i dobrej znajomości poprzednich książek Joanny Jax, jednak zapewnia nieustanne napięcie i ciekawe rozwiązanie fabularne. Moją ulubioną parą są Eulalia Wielopolska wraz z mężem Krzysztofem. Gdybym mogła, poprosiłabym o rozwinięcie tego wątku w osobnej powieści. Od dawna wiedziałam, że Joanna Jax doskonale radzi sobie z prowadzeniem motywów miłosnych, tym razem ujęła mnie rozszerzeniem palety tych emocji o przyjaźń w relacjach damsko-męskich w szczególnie bliski mi sposób. ”Letnie przesilenie” zaskakuje na wielu obszarach tak bardzo, że trudno wskazać tylko jedną, dominującą zaletę tej powieści. Osadzona między przeszłością, która wciąż odciska piętno na bohaterach, a przyszłością złożoną z niepokoju i obaw o losy nie tylko pojedynczych rodzin, ale i całego kraju, tworzy wyjątkową i złożoną opowieść o życiu w niełatwych czasach.
W naturalnym ujęciu pór roku jesień jest czasem zbiorów. Po emocjach zawartych w drugiej części „Duchów minionych lat” mam nadzieję, że to będą naprawdę wyjątkowe plony. Nie mogę się już doczekać, a Państwu serdecznie polecam spotkanie z potomkami Łyszkinów, Dargiewiczów i Lewinów. Przed Wami wyjątkowe lato!
Zapowiada się fajnie. Dziękuję za opinię.
OdpowiedzUsuńU mnie dopiero w planach ta ostatnia seria. Uwielbiam powieści J.Jax, które od dawna kupuję. Śliczna recenzja i fotka.
OdpowiedzUsuń