Profilerka - Grażyna Molska
Często, żeby wpaść na trop
mordercy, należy poznać jego ofiarę.
Po otrzymaniu propozycji zrecenzowania książki pod tytułem „Profilerka” najpierw sprawdziłam kim jest autorka i jaki ma dorobek. Nigdy wcześniej nie słyszałam o Grażynie Molskiej. Na rynku mamy mnóstwo thrillerów i powieści sensacyjnych zajmujących się tematyką ujętą w tytule tej powieści i niestety część z nich nie spełnia obietnic składanych na okładce. Teoretycznie przepis na udany thriller lub kryminał jest prosty-dobrze skonstruowana fabuła, która stopniowo odsłania elementy zbrodni, ciekawe miejsce oraz nietuzinkowy główny bohater/ka. Co ciekawe, im prostsze reguły, tym trudniej z ich realizacją, ponieważ niezwykle łatwo dostrzec niedociągnięcia i błędy piszącego.
Za Grażyną Molską kryje się solidne wykształcenie- jest absolwentką filologii polskiej Uniwersytetu Gdańskiego. Co więcej, autorka może pochwalić się faktem, że była studentką Marii Janion i Stefana Chwina. Na zorientowanym czytelniku nazwiska te robią spore wrażenie, jednak z drugiej strony, to właśnie w tym momencie moje oczekiwania względem „Profilerki” poszybowały w górę. Dodajmy także, że Grażyna Molska jest producentką i scenografką filmów fabularnych oraz seriali telewizyjnych, a zawodowo związana jest z mediami.
„Profilerka” została napisana przez osobę na co dzień zajmującą się scenariuszami i to ukierunkowało sposób, w jaki prowadzona jest fabuła tej książki. Molska tworzy poszczególne obrazy i prezentuje je tak, jakby pokazywało je oko kamery. Początkowo bardzo trudno było mi zaakceptować ten fakt, jednak w miarę upływających stron przyzwyczaiłam się do tego i nawet polubiłam podobne rozwiązanie. Nie wiem, czy to świadomy wybór, jednak sądzę, że teraz z łatwością byłabym w stanie rozpoznać styl autorki, gdybym przeczytała tylko fragment Jej tekstu.
Akcja została osadzona w przepięknym miejscu, co niezwykle sobie cenię i co zwiększa przyjemność kontaktu z lekturą. Pojezierze Augustowskie nie pojawia się zbyt często w powieściach, z którymi obcuję, a szkoda, ponieważ uroda tych terenów jest niezaprzeczalna i z łatwością wzbogaci każdą treść. Myślę, że wybór miejsca był strzałem w dziesiątkę i północno-wschodnia Polska stała się pełnoprawnym bohaterem tej historii.
Główna bohaterka, Julia Wigier zawodowo zajmuje się profilowaniem, czyli tworzeniem portretu psychologicznego nieznanego sprawcy przestępstwa na podstawie zdobytych danych. Tak naprawdę to całkiem młoda profesja, ponieważ pierwszy profil przestępcy datuje się na rok 1888 (dotyczył Kuby Rozpruwacza) i z pewnością wciąż budzi zaciekawienie. W Polsce zajęcie to nie funkcjonuje jako osobny zawód* i dobrze, że możemy się mu przyjrzeć chociażby za pośrednictwem literatury.
Tytułowa profilerka to postać złożona, mająca swoją historię i problemy, z którymi musi się zmagać. Sądzę, że udało się w bardzo wiarygodny sposób zbudować tę postać i zachęcić odbiorcę do podążania jej śladami. Julia ma skomplikowaną sytuację rodzinną i mimo że jest niezwykle sumienna i mądra, nie potrafi odnaleźć swojego miejsca w życiu. Wyjeżdżając na wakacje w rodzinne strony otwiera zupełnie nowy rozdział, w którym znajduje się przestrzeń nie tylko na bardzo intensywną działalność zawodową, ale i nowe relacje międzyludzkie. Jej losy w naturalny sposób wiążą się z ludźmi, których dopiero poznała, albo z tymi, którzy kiedyś zeszli na dalszy plan. Molska świetnie prowadzi tę postać i sprawia, że stopniowo poznajemy jej sekrety i prześladujące ją demony.
„Profilerka” nie koncentruje się na jednej zbrodni, tylko stopniowo przechodzi do kolejnej sprawy, co niezwykle mnie zaskoczyło. Spodziewałam się, że będę śledzić losy konkretnego mordercy przez całą książkę, jednak zapewniam, że ma to swoje uzasadnienie fabularne.
Ten kryminał nie jest pospieszny, nie epatuje krwią i brutalizmem, chociaż w sytuacjach uzasadnionych nie boi się sięgać po wyraziste środki. W moim odczuciu najsłabszym punktem jest sylwetka mordercy. Nie do końca przemawia do mnie jego motywacja i sposób, w który komunikuje się ze światem zewnętrznym. Wolałabym, aby ta postać została odmalowana lżejszą kreską.
Grażyna Molska napisała swoją pierwszą powieść z pomysłem i mimo że na rynku jest wiele zbliżonych tematycznie książek z przyjemnością sięgnę po drugi tom, który dostępny jest już w księgarni. Osobom, którym wciąż jest mało można podsunąć także serial o tym samym tytule, do którego autorka napisała scenariusz. Być może i ja skuszę się w najbliższym czasie, by go zobaczyć.
Komentarze
Prześlij komentarz