Sekretne życie pszczół - Sue Monk Kidd
„Niektóre rzeczy nie są aż tak bardzo ważne, Lily. Na przykład kolor domu. Jakie to może mieć znaczenie w ogólnym życiowym planie?
(…) Problem polega na tym, że (ludzie) wiedzą, co ma znaczenie, lecz tego nie wybierają. Wybór tego, co ma znaczenie jest najtrudniejszą rzeczą pod słońcem.”
Sześć milionów sprzedanych egzemplarzy „Sekretnego życia pszczół” sprawia, że warto rozpatrzeć fenomen tej powieści w szerszym kontekście. Po raz pierwszy świat usłyszał o niej w 2001 roku i szybko okazało się, że jest to historia, którą pragną poznać ludzie na całym świecie. Fascynacja tą książką zaowocowała nie tylko przeniesieniem jej na duży ekran. Adaptowano ją także do przedstawienia teatralnego i musicalu. Na szczęście za sukcesem sprzedażowym nie stoi żaden skandal obyczajowy ani żonglerka wulgarnością, czy epatowanie zbędną seksualnością, co jak wiadomo, często gwarantuje satysfakcję finansową. Wręcz przeciwnie, Sue Monk Kidd posłużyła się ciepłym i wyważonym językiem, kładąc ogromny nacisk na pozytywne aspekty relacji międzyludzkich.
Gdyby rozłożyć tę opowieść na czynniki pierwsze, można by rozważyć jej wtórność w stosunku do tego, co już zostało powiedziane dotychczas w literaturze amerykańskiej. Lata sześćdziesiąte ubiegłego stulecia to dla historii USA przełomowy moment, więc o walce czarnoskórych mieszkańców tego kraju o swoje podstawowe prawa napisano już naprawę sporo i to na różne sposoby. Czy można było dodać coś jeszcze? Tak, pod warunkiem, że ma się na to ciekawy pomysł.
Siła „Sekretnego życia pszczół” ukryta jest w metaforze. Każdy rozdział otwiera krótki epigraf odnoszący się do egzystencji tych maleńkich owadów, bez których nie moglibyśmy przetrwać, chociaż tak niewielu z nas jest tego świadomych. Każda pszczoła ma swoje ściśle określone miejsce w społeczności i żadne istnienie nie może zostać zmarnowane, by przetrwać mogli wszyscy. Miód będący ich wytworem jest niczym lek ofiarowany ludzkości. Jego słodycz, zapach i krzepiące działanie odżywia nie tylko ciało, ale i koi umysł mierzący się z problemami, na które wielokrotnie nie ma żadnego racjonalnego rozwiązania. Królowa-matka daje nie tylko życie, ale i poczucie bezpieczeństwa. Wewnętrzny ład i poszanowanie praw natury sprawiają, że nie trzeba poszukiwać już niczego więcej. Wszystko jest bowiem na swoim miejscu. Przełożenie tych, zdawałoby się, banalnych prawd na jasny przekaz o mocy kobiet nie jest już jednak tak oczywiste. Tło historyczne i okrucieństwo, którym naznaczony jest ze swej natury jedynie człowiek, musiało być sporym wyzwaniem.
Ta historia jest jak powolny, głęboki oddech dający poczucie, że zawsze może być dobrze, tylko trzeba mieć odwagę, by trzymać się obranej raz drogi. To uniwersalna prawda sprawdzająca się bez względu na czasy, wiarę i przekonania polityczne. Niepozbawione pewnych schematów i uproszczeń „Sekretne życie pszczół” ujęło mnie pięknem przyrody i mocą swej dobroci. Ta książka jest niczym melodyjne zaklęcie, które często powtarzane stanie się rzeczywistością. Dla mnie ta powieść jest lepszym wsparciem i otuchą niż wszystkie poradniki tego świata. Warto pielęgnować w sobie najpiękniejsze uczucia.
Kiedy nadchodzi pora śmierci trzeba umrzeć, a kiedy nadchodzi pora życia, trzeba żyć. Nie udawać, że się żyje, ale żyć pełną piersią i nie bać się życia.
Opisy natury to fajna sprawa. Nie wiem jak Pani to robi, ale przy tych recenzjach mam wrażenie, że mnie potrafi Pani zachęcić do każdej książki, aby dać jej szansę. Wszystko w przyrodzie ma swoje miejsce, to jest prawda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuję:-) Gdy piszę o książkach, które faktycznie mi się podobały, odlatuję trochę do innego świata. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńBardzo chciałabym przeczytać. Lubię takie książki, które otulają moje serce delikatnie i są niczym balsam dla mojej duszy.
OdpowiedzUsuń