Szepty z wyspy samotności - Magda Knedler

 

Z pewnością wyrzucała sobie, że ona tam nie widzi żadnego profilu, a przecież wszyscy powtarzają, że ten profil wyraźnie widać i że to Zeus. Moim zdaniem jesteśmy pod złym kątem, za blisko, i to dlatego. Czasem lepiej różne rzeczy widać, kiedy stanie się trochę dalej.”


Minęło wiele miesięcy od premiery „Szeptów z wyspy samotności”. Dni początkowo wypełnionych bezsilnością i niedowierzaniem. To chwile spędzone wielokrotnie na poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, których nikt od lat już nie zadawał tak na serio. Nie było takiej potrzeby.

Abstrakcyjne elementy układanki stopniowo musiały się jednak złożyć się w nową całość. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu. Powoli. Falujące emocje zaczęły osiadać, by w końcu ucichnąć i stać się podstawą codzienności. Nie pamiętam, kto pierwszy w końcu się roześmiał. Ale stało się, bo tkwiące w nas vis vitalis znalazło swoje ujście. Jak strumień wody, który wybił mimo wszystko.

Życie w czasach zarazy, kolejny oddech w dniu, kiedy nikt do końca nie wie, co znaczy „normalnie”. Przywykliśmy.

Nie byłam w stanie przeczytać tej powieści wcześniej, obawiałam się, że załamię się pod jej naporem. Czekała na mnie cierpliwie, dała mi czas, bym okrzepła.

„Szepty z wyspy samotności” to powieść nierówna, napisana przez osobę, która w trakcie tworzenia najprawdopodobniej musiała dojrzeć i zmienić się w znaczący sposób. Rozwija się długo i żmudnie, nie udaje historii z werwą i brawurowymi rozwiązaniami fabularnymi. Nie jest dosłowna, chociaż czerpie z tego, co wydarzyło się naprawdę. Buduje relację z czytelnikiem małymi krokami, nie sięgając po to, co najbardziej oczywiste i dosłowne. Twórczość Magdaleny Knedler nigdy nie zniża się do mówienia odbiorcy, co ma myśleć. Zadziwiające jest to, jak głęboko dociera autorka używając tak oszczędnych środków wyrazu. Bazując na wiedzy czytelnika i odnosząc się do jego duchowości zmierza do wyznaczenia obszaru, który interesuje ją najbardziej. Przemijanie ujęte w konkretne jednostki chorobowe nie jest celem samym w sobie. To cierpienie i samotność niesione echem kolejnych pokoleń, wybrzmiewające jeszcze długo po śmierci. Proponuję tak bardzo nie przywiązywać się do tej jednej konkretnej wyspy, która pojawia się na stronach tej powieści. Ponadczasowe bolączki nie mają ani jednego właściciela, ani jednej destynacji.

Lektura tej historii to pozyskanie świadomości bycia tylko na chwilę, krok po kroku coraz mniej i słabiej. Silny głos przejdzie wkrótce w szept, ale nie znaczy to, że nie będzie się niósł, że nie przetrwa próby czasu. Ważne jest to, jak daleko jesteśmy w stanie sięgnąć wzorkiem, poczuć pełnię sił własnego ciała i umysłu, gdy jeszcze można to uczynić. Subtelna, niezauważalna dla niewprawionego oka emocjonalność na perfekcyjnym poziomie językowym. Chylę czoła przed talentem Magdy Knedler.

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy potrafię mądrze odpowiedzieć na taką pochwałę. Chyba poprzestanę na serdecznym "dziękuję"

      Usuń
  2. Czasamictak jest, że musimy dojrzeć do danej lektury. To jest ciekawe doświadczenie. Każdy z Nas ma swoją emocjonalność. Wspaniale, że jesteśmy w stanie doceniać słowo pisane i że są takie książki, które do Nas przemawiają. Ja także mam takie. Jednak wczoraj czytałam " Stay with me, Dla Ciebie wszystko" P.D. Hutton, która pozwoliła moją emocjonalną stronę! Tyle wzruszeń to jeszcze przy jednej książce nie miałam. Oczywiście inne też mnie poruszały i było ich trochę. Natomiast to jest majstersztyk. Tak plakałam, że aż oczy mnie bolały, dosłownie zwaliło mnie z nóg. Były też radości, ale zdecydowanie płacz był przeważający. Nie przeczytałam całości, ale mam nadzieję, że dziś mi się uda. Takim językiem napisana, że łzy lecą ciurkiem. Uwielbiam emocje w książkach! Może ja jestem zbyt emocjonalna, ale ta książka jest strzałem emocjonalnym! Polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie działają tak tylko niektórzy autorzy. :-) Książki Pani Knedler trawię całymi tygodniami, ale to dobrze, bo takie czytanie ma dla mnie prawdziwą wartość i sens. Coś zostaje na zawsze:-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sztorm - Daria Kaszubowska / SAGA KASZUBSKA tom. 1

Trzy kobiety - Joanna Jax

Coraz mniej światła - Nino Haratischwili

Deficyt niebieskich migdałów - Agnieszka Zakrzewska

Kwadrans - Emilia Kiereś

SERIA : Wydziedziczone. Tom 1-3. Gorzej urodzona. Niespełniona miłość. Tajemnice z przeszłości - Mirosława Kareta

Narcyz - Izabela M. Krasińska

Jedyny walc - Małgorzata Garkowska

Na wieczne potępienie - Małgorzata Rogala

Namaluj mi anioła - Małgorzata Lis