Orzechowa czarownica - Elisa Puricelli Guerra

Dotychczas mój kontakt z literaturą młodzieżową był raczej sporadyczny, więc optymistycznie zakładałam, iż jej poziom jest przynajmniej zbliżony do tego, który dominuje w młodszej grupie wiekowej. Nie jestem w stanie opisać swojego zdziwienia, kiedy to zaczęłam przyglądać się tematowi bliżej. Zewsząd otoczyły mnie publikacje, które nawet w przypływie największej litości nie jestem w stanie nazwać „literaturą”. Kalki językowe, bazowanie na najniższych i najprostszych uczuciach oraz prostactwo językowe to moje główne zarzuty. Boli serce i rozum, ale przynajmniej już wiem DLACZEGO w tym wieku czytelnictwo odchodzi do lamusa. Nie dziwię się, też nie chciałabym czytać takich bzdur.
Klasyka gatunku jest istotna i zawsze należy o niej pamiętać, ale mając kilkanaście lat człowiek potrzebuje odnośnika do tego, co jemu jest bliskie. Swojej córce zawsze powtarzam- najpierw podstawy, to co znane i lubiane od lat, a później wariacje na temat, czyli szukaj siebie i swojego własnego gustu w literaturze.
Dostałam ostatnio sporą paczkę książek od wydawnictwa „Akapit Press”. Moja czternastoletnia Marysia zainteresowała się nimi równie mocno jak ja i z pewnością w niedalekiej przyszłości pojawi się na blogu kilka Jej opinii.
„Orzechową czarownicę” postanowiłam jednak przeczytać jako pierwsza, ponieważ piękna ciepła okładka i opis wydawcy sprawiły, że nie chciałam czekać w czytelniczej kolejce.
Elisa Puricelli Guerra to włoska autorka, której powieści wzbudzają ogromne zainteresowanie i sympatię. Na naszym rynku jest już kilka Jej książek i cieszą się one wysokimi notami wśród odbiorców.
Jej najnowsza powieść bazuje na najlepszych tradycjach literackich i ma do nich sporo odnośników. „Tajemniczy ogród”, lub „Pozytonowy detektyw”? Proszę bardzo! Nie zdradzę z jaką bohaterką kojarzy się tytułowa Orzechowa Czarownica, bo nie chcę nikomu zepsuć niespodzianki, ale wierzcie, że czytając nie będziecie się nudzić!
Problemy bliskie nastolatkom nie zawsze podane są w bezpośredni sposób, ale sądzę, że to spora zaleta tej historii. W tym wieku można wymagać już od czytelnika, aby samodzielnie poszukiwał głębszego sensu powieści, drugiego dna, które można dostrzec, jeśli tylko przyjrzymy się dokładniej. Brak akceptacji w grupie rówieśniczej, samotność, niespotykane zainteresowania, które nie zawsze będą popularne wśród innych to ciemna, ale niezwykle prawdziwa i szczera strona tej książki. Rodzące się uczucie, bazujące na przyjaźni, zrozumienie i wzajemny szacunek do drugiego człowieka to nie tylko mocny punkt „Orzechowej czarownicy”ale i druga, jaśniejsza strona.
Poetycki styl całej historii, jej lekkość i dobre tłumaczenie sprawiają, że oddycham pełną piersią.
Borykanie się z różnymi problemami adolescencji nie jest prostą ani przyjemną sprawą. Myślę, że podsuwając „Orzechową Czarownicę” możemy liczyć, iż młody człowiek znajdzie w niej odpowiedź na chociaż kilka dręczących go pytań. Trochę pewności siebie i pozytywnych emocji bez wychodzenia z domu. Serdecznie polecam!







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja kuzynka Rachela - Daphne du Maurier

Kwadrans - Emilia Kiereś

Balladyna - zbiór opowiadań różnych autorów

Spacerujący z książkami - Carsten Henn

Sen o okapi - Mariana Leky

Ósme życie (dla Brilki). Tom 2 - Nino Haratischwili

Kochankowie burzy. Panna z Jaśminowa - Elżbieta Gizela Erban

Olive Kitteridge - Elizabeth Strout

Dziewczyna z sierocińca - Joanna Parasiewicz

Horyzont - Jakub Małecki