Na wieczne potępienie - Małgorzata Rogala

Ja tu wszystkich znam, moje dziecko. Wiedziałam, że coś się wydarzy. Od kilku dni czułam coś w powietrzu.
-Brzozowska odwróciła się w kierunku lasu i znieruchomiała ze zmrużonymi oczami.


Zima jest wyjątkowym okresem w kalendarzu przyrody. Jak żadna inna pora roku potrafi olśnić magią wirujących w powietrzu płatków śniegu, zatrzymać na chwilę cały świat siłą porażającej ciszy i bieli. Nawet najbardziej bezrefleksyjne jednostki, zaprogramowane na zdobywanie kolejnych punktów w ziemskiej grze „kto jest najlepszy”, odczuwają wtedy niepokojące drgania resztek ludzkich odruchów. Trudno jest bowiem zapanować nad tym, co pierwotne i wpisane w DNA. Zimowa szata jest prosta i z całą pewnością to właśnie w niej tkwi jej magia. Starożytni Egipcjanie utożsamiali biel z nieurodzajem i śmiercią, Chińczycy przywdziewają biel w żałobie. Dla nich jest ona po prostu synonimem nieszczęścia.

Stojąc u progu Pełni, w której widać już świąteczne drzewka i bożonarodzeniowe ozdoby, można zapomnieć, że bezkresny spokój i ogarniające poczucie bezpieczeństwa mogą być złudne. Serce często pozwala widzieć oczom to, co chce. Płatając takie optyczne figle pozwala ciału na rozluźnienie i chwilę głębszego oddechu. Przechadzka pomiędzy domami ulubionych bohaterów jest niezwykle przyjemnym doświadczeniem. Naprawdę tęskniłam za Moniką, jej córką, sąsiadami, moim ulubionym policjantem Tadeuszem Sokołem, a nawet smakami i zapachami dochodzącymi z dwóch niewielkich knajpek. Tygodniami chodziło za mną penne w sosie grzybowym pojawiające się w poprzedniej części. Czekałam na tę chwilę, w której będę mogła ponownie wtopić się w ich rzeczywistość i pooddychać chociaż przez moment tym samym powietrzem.

Pełnia celebruje właśnie chwile, które w naszej kulturze mają szczególne znaczenie. Przełom grudnia i stycznia rozumiany jest przez wiele osób jako nowy początek, odrodzenie i szansa na lepsze jutro. Jest klimatycznie i sielsko, jednak niektórzy wyczuwają już nadchodzące zmiany. Do takich osób należy Brzozowska - zielarka, która dzięki swoim obserwacjom wie więcej niż patrzący przez pryzmat tego, co można zmierzyć, sfotografować, czy opisać. Ta postać jest wyjątkowa i przenosi historię na inny poziom rozumienia tego, co dzieje się wokół. Darzę ją szczególną sympatię i uważam, że mimo iż nie pojawia się zbyt często ma ogromny wpływ na budowanie niezwykle przejmującego klimatu książki. Transcendentalny akcent powieści „Na wieczne potępienie” jakim z pewnością są wypowiedzi Brzozowskiej przypomina, że nie zawsze metoda szkiełka i oka jest najlepszym wyborem. Zwiastuny, którymi obdarza nas przyroda mają swoją moc, tylko należy traktować je z szacunkiem i zrozumieniem.

Siłą tej serii jest z pewnością przekonanie, że klasyczny kryminał wciąż ma wierne grono swoich odbiorców. Mało tego, wciąż pojawiają się kolejni czytelnicy poszukujący powieści mających do zaoferowania coś więcej niż morze krwi i obrzydliwe opisy zbrodni. Jeśli fabuła książki tego nie wymaga, po co sięgać po takie środki? Zdecydowanie ciekawsze wydaje się umocowanie intelektualne - przyglądanie się poszczególnym etapom śledztwa, poszukiwanie motywacji mordercy. Małgorzata Rogala napisała cykl pod tytułem „Pełnia tajemnic” w taki sposób, by w centralnej pozycji nie stał przestępca, tylko jego otoczenie i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie dlaczego ktoś targnął się na cudze życie. „Na wieczne potępienie” jest mi bliskie także z innego powodu. To właśnie w tej historii poruszany jest wątek molestowania kobiet, który jasno (kolejny raz) pokazuje, że ten problem wciąż jest aktualny. Jest tam scena, która łamie mi serce i doprowadza do palącej wściekłości. Mowa w niej o tym, w jaki sposób kobiety stają często przeciwko sobie, tłumacząc na różne sposoby oprawcę. Wielokrotnie słyszałam o takich sytuacjach i zachęcam Państwa do uważnej lektury i refleksji na ten temat. Pamiętajcie, że ofiarą takiego rodzaju przemocy w każdej chwili może stać się bliska nam osoba. Tylko nieustanna edukacja i dialog społeczny sprawią, że takie nadużycia nie będą miały miejsca. Jestem wdzięczna Małgorzacie Rogali, że nie boi się tak trudnych tematów, a Jej przesłanie jest od lat tak samo spójne i jasne.

„Na wieczne potępienie” to wielowarstwowa, niezwykle precyzyjnie przemyślana powieść. Osiada na dnie serca i sprawia, że klarownie możemy oddzielić dobro od zła. Skupia się na tym, co bliskie i realne, znane nam z codziennych rozmów, doniesień prasowych i wiadomości ukazujących się w programach telewizyjnych i radiowych. Małgorzata Rogala nie podąża za tanią sensacją, piętnuje konkretne zachowania, a nie ludzi znanych z imienia i nazwiska. Wskazuje przemiany społeczne, dotyka delikatnych materii wiary i moralności. Najnowsza powieść jest sumą polskich bolączek, spraw, o których wszyscy słyszymy. Nie jestem pewna, czy to nie zdarza się w ostatnich latach zbyt rzadko w literaturze polskiej i światowej. Szkoda, bo sądzę, że tego właśnie wszyscy potrzebujemy najbardziej.

------------------------------------------------------------------------------------------------
Za zgodę na opublikowanie zdjęcia dziękuję serdecznie Autorce.
Myślę, że ono powie Państwu więcej niż słowa mojej opinii :-)
Kocham Pełnię i jestem wdzięczna za powołanie jej do życia. To miejsce, do którego będę wracać latami. Jestem dumna, że od pierwszej części mój blog sprawuje nad tą serią opiekę medialną. To dużo dla mnie znaczy.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie Czwartej Stronie Kryminału.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja kuzynka Rachela - Daphne du Maurier

Kwadrans - Emilia Kiereś

Balladyna - zbiór opowiadań różnych autorów

Spacerujący z książkami - Carsten Henn

Sen o okapi - Mariana Leky

Ósme życie (dla Brilki). Tom 2 - Nino Haratischwili

Kochankowie burzy. Panna z Jaśminowa - Elżbieta Gizela Erban

Olive Kitteridge - Elizabeth Strout

Dziewczyna z sierocińca - Joanna Parasiewicz

Horyzont - Jakub Małecki