Ostatni skok - Małgorzata Rogala
Zawierzyć swoje życie innym, poddać
się bezwzględnym prawom fizyki i ocenie widowni, która właśnie
zaparła dech. Emocje są jak narkotyk i uzależniają tak samo mocno
jak każda inna używka. Wyrzut endorfin powoduje, że bez namysłu
zrobisz kolejny krok. Wyćwiczone ciało prze do przodu, realizując
wielokrotnie powtórzone wcześniej sekwencje ruchów. Twoje mięśnie
wytrzymają, bo gdy powierzasz się światu, nie czujesz już nic
prócz bezgranicznego szczęścia. Ktoś już czeka, by cię
przechwycić, sprawić, by kolejny raz podniebne ewolucje skończyły
się morzem braw dla twoich umiejętności.
Wyciągnij ramiona, złap, trzymaj.
Już!
Magiczne dłonie, za każdym razem inna
twarz i zgrabne ruchy. Precyzja. Sztuka opanowania ciała, by nikt
oprócz ciebie nie miał pojęcia, że wcale nie jesteś tym za kogo
się podajesz. Kradzież brylantów ma wiele wspólnego z szalonym
lotem pod cyrkowym niebem. Ktoś już czeka, by cię przechwycić, by
kolejny raz magiczne sztuczki znikania cudzej własności skończyły
się morzem braw dla twojej brawury.
Wyciągnij ramiona, złap, trzymaj.
Już!
Sterty plików, miliony nierozwikłanych
spraw. Komenda stołeczna miasta Warszawa nie jest najbardziej
rozrywkowym miejscem w tym mieście. Od lat jedno i to samo w kółko.
Zręczne ciało masz już tylko po lekach przepisanych wyłącznie
przez lekarza specjalistę i porannej dawce kawy z kardamonem. I
jeszcze przyuczenie do zawodu nowego pokolenia, które nie wiadomo,
czy traktować jako karę, czy nagrodę . Ale zawsze wiesz, że w
beznadziejnej sytuacji ktoś już czeka, by cię przechwycić,
sprawić, by kolejny raz z westchnieniem ulgi oddać w ręce
szerokiej publiki rozwiązaną zagadkę kryminalną. I tylko nie
zawsze człowiek doczeka się zasłużonego morza braw.
Wyciągnij ramiona, złap, trzymaj.
Już!
Sztuka ma wiele twarzy. To nie tylko
dzieła wiszące w muzeach, wybitne koncerty w filharmoniach. Można
znaleźć ją w głębokiej prozie życia, w mozolnych wprawkach,
które tak niewielu potrafi powtarzać do znudzenia każdego dnia, by
osiągnąć perfekcjonizm.
Wyciągnij ramiona, złap, trzymaj.
Już!
Najnowsza powieść Małgorzaty Rogali
wymyka się kategorii, w której najchętniej by ją z pewnością
osadzono. To nie tylko książka opisująca poszukiwania sprawcy
przestępstwa. To kryminał szukający swoich własnych ścieżek,
romansujący ze światem sztuki i psychologii. Jako ogromna fanka
serii o Celinie Stefańskiej miałam nadzieję, że Autorka znajdzie
w sobie tyle pasji i siły, by wciąż na nowo odkrywać przed
światem swoje szerokie zainteresowania i sympatie. Ta historia
napisana została z ogromną ciekawością świata, w dodatku piękną
polszczyzną. Sprawiła, że miałam ochotę sięgnąć po kolejne
publikacje z dziedziny, która do tej pory wydawała się kompletnie
nieinteresująca. To ogromny dar, dzielić się nie tylko swoją
wiedzą, ale zarażać chęcią do jej samodzielnego zgłębiania.
Mam nadzieję, że to nie było moje
ostatnie spotkanie z nowymi bohaterkami - Michaliną i Zosią.
Małgorzata Rogala potrafi budować prawdziwe i szczere relacje pomiędzy
swoimi postaciami i pamiętam, że to właśnie od tego spostrzeżenia
zaczęła się kiedyś moja sympatia do Jej książek. Nikt tak jak
Ona nie jest w stanie nakreślić współczesnych konturów naszego
społeczeństwa.
Z Autorką mam wiele wspólnego i nie
zamierzam nawet ukrywać, że „Ostatni skok” traktuję trochę
jak swoje własne dziecko. Dbałość o szczegóły i dobre tempo
akcji sprawią, że i Państwo spędzicie miłe chwile z tą książką.
Rozrywka wysokich lotów. Polecam serdecznie.
Powiem krótko, lubię dobra książkę, dlatego czytam ta recenzje. Kocham czytanie ��bez książek moje życie byłoby szare, bure i ponure. To moja odskocznia.
OdpowiedzUsuń