Serce z kamienia - Katarzyna Misiołek
Nieśmiałe marzenia, małe plany na
przyszłość. Bardziej dla siebie, bo męża w tym wszystkim zbyt
wiele nie było. Wielki nieobecny. Samiec alfa, który i dużo
zarabia i dużo wymaga, oczywiście przede wszystkim od innych.
I wtedy to się wydarzyło.
Obydwie nie wiemy, jak to właściwie
jest, że niektóre kobiety starają się o potomstwo bezowocnie
całymi latami, a inne dostają je, chociaż wcale nie chcą. To
takie niesprawiedliwe!!!!
Nie, Weronika nie chciała trzeciego
dziecka.
Nikogo to jednak nie interesowało, a
idealna przestrzeń, którą stworzyła własnymi rękami zaczęła
Ją nagle dusić i męczyć. Czy łatwo kreować coś, czego się już
absolutnie nie czuje?
Dystans między nami nagle się skraca.
Zapominam o złości, która targa mną od chwili, gdy dowiaduję
się, że zmusza bliźniaczki do „pracy” mimo choroby. Łapię
Ją za rękę i mam ochotę przytulić. Powiedzieć, że to nie jest
w porządku, iż została zupełnie sama z sytuacją, której nie
tylko nie planowała, ale i nie potrafi jej sobie wyobrazić. Bardzo
łatwo skusić się na szybką ocenę Weroniki. Skrytykować Ją,
odrzeć z godności. Sama zrobiła dużo, by podać się hejterom na
złotej tacy. A Ona potrzebowała prawdziwego wsparcia i
zrozumienia. Rodziny, która nie tylko dobrze wygląda na zdjęciach
i mydlanej otoczki stworzonej na potrzeby innych. Kogoś, kto
utwierdzi w tym, co jest w życiu ważne. Część z Was nigdy nie
zrozumie, w jaki sposób ta perfekcyjna z pozoru osoba zapędziła
się w tak ciemny zaułek. Inni powiedzą, że sama jest sobie winna,
że nie ma dla Niej żadnego usprawiedliwienia, bo przecież każdy
człowiek dokonuje własnych wyborów... Niektórzy nigdy nie dadzą
wiary temu, że świat kreowany na potrzeby mediów to jedno, a
rzeczywistość to drugie.
Gdzie w tym wszystkim jest Weronika?
Trudno jednoznacznie ocenić, bo patrzę
na Nią przez pryzmat własnych doświadczeń. Jestem zupełnie inna
i z całą pewnością nie podzielam tego, w jaki sposób idzie przez
życie. Momentami miałam ochotę mocno wstrząsnąć Jej ramionami,
zdarzyło się, że miałam ochotę prychać z irytacji lub przerwać
Jej w połowie zdania. Tak, to z całą pewnością osoba wzbudzająca
ogromne emocje. Ale to wybory Weroniki i to, czym chciałabym
zakończyć dzisiejsze spotkanie to jedna myśl- wysłuchaj zanim
ocenisz. Zastanów się, czy chciałabyś być dla innych kobiet
wsparciem, czy kolejnym wyrzutem sumienia.
Niech każda z nas decyduje dla siebie
i za siebie.
Nie zdradzę, jak skończyła się
historia tej pięknej kobiety, która właśnie wychodzi z kawiarni.
Widzę tylko Jej oddalającą się sylwetkę rozpływającą się w
tłumie innych ludzi.
W która pójdziesz stronę, Weroniko?
Ja jestem w stanie ją zrozumieć, chociaż też jestem zupełnie inna. Generalnie uważam, ze książka to ważny głos na temat kobiecości i macierzyństwa. Jedynie zakończenie wydaje mi się trochę sztuczne i zbyt idealne, ale ogólnie książkę bardzo dobrze mi się czytało.
OdpowiedzUsuń