Totalna magia - Alice Hoffman
„Totalna magia” autorstwa Alice
Hoffman przyciągnęła mnie wyjątkową okładką. Wiem, że
powinnam to przemilczeć, bo przecież istotna jest treść,
jednak... błyszcząca poświata i ogromne oczy dziewczyny zerkające
na mnie z marzycielską siłą zwyciężyły z rozsądkiem. Zwykle nie czytam takich historii, nie
czuję takiej potrzeby....
Wyłączyłam racjonalne myślenie,
pozwoliłam uwieść się tej historii. Spoglądałam na nią oczami
eterycznie pięknej Nicole Kidman i takiej też Sandry Bullock. Nie
widziałam ekranizacji tej książki, jednak bardzo lubię pierwszą
z wymienionych aktorek (za brawurową rolę w „Godzinach”) i
czytałam myśląc właśnie o niej. Zmysłowa, przenikająca
codzienność, ponad wszystko, ponad szarą rzeczywistość...
Pierwszych kilkanaście stron jeszcze
walczyłam z sobą, jeżyłam się na każdy magicznie brzmiący
element. Bardzo trudno jest utrzymać odpowiednią temperaturę
powieści, by nie przytłoczyć jej nadmiarem słów, nie omotać
zbędnym lukrem. Tutaj jest dokładnie tak jak być powinno, chociaż
nie wszystko poddaje się prawom logiki. Atmosfera budowana jest
stopniowo, tak bym miała czas przyzwyczaić się do jej tempa i
kolorytu. Popłynęłam z nurtem tej historii, zapomniałam, że
powinnam położyć się spać o zwykłej dla mnie porze, bo inaczej
nie będę wyspana..
Wykluczenie z grupy za swoje
przekonania, za swoją niezwykłość i odmienność ukryte pod
płaszczykiem lekko brzmiącej opowieści. „W każdej z nas jest
coś z wiedźmy”- możemy przeczytać na okładce i pewnie coś w
tym jest, szczególnie jeśli tak jak ja wierzycie w kobiecą siłę.
Magiczne, cukierkowe powieści są raczej nie dla mnie, jednak
zaklęcia rzucane przez Autorkę mają zupełnie inny wymiar. Tutaj
chodzi raczej o emocje- mieszanie ich w odpowiednich proporcjach i
sprawdzanie, jak działają na poszczególnych ludzi. Szukającym
szybkiego tempa akcji „Totalna magia” nie przypadnie do gustu.
Alice Hoffman pisze z rozmysłem, nie spieszy się, by dotrzeć do
celu. Książka jest raczej statyczna, ale sięgając po nią
dokładnie tego właśnie się spodziewałam. Czasami potrzebuję
przypomnieć sobie, że moja siła nie zawsze tkwi w działaniu, nie
wszystko musi spełnić się tu i teraz. Czekanie i smakowanie chwili
też może być przyjemne. Polecam na deszczowe wieczory, kiedy
niczego nie trzeba, ale wszystko wolno.
Oj tak, w każdej kobiecie jest coś z wiedźmy :-) Jednak zamiast rzucać urok na kogoś, nosi go w sobie. Poza tym kobieta jest w stanie wyczarować coś z niczego. Obiad z pustej lodówki? Nie ma problemu! Oszałamiający strój z wydawać by się mogło pustej szafy? Proszę bardzo! Nadzieja w beznadziejnej sytuacji? Też się udaje! Foch z byle powodu? Da się! :-)
OdpowiedzUsuńWierzę, że my kobiety powinnyśmy się wzajemnie wspierać:-) Określenie "słaba płeć" powinno odejść do lamusa i to natychmiast:-))))
Usuń