Schronisko dla ludzi - Wojciech Szlęzak

Spędzając kolejny miesiąc w brudnym, szarym mieście coraz częściej rozglądam się za książkami, które w tle mają jak najwięcej dzikiej przyrody. Marzę o przepastnych opisach lasów, łąk, ściernisk, czy szczytów, czyli wszystkiego tego, czego przez lata unikałam szerokim łukiem. Trudno uwierzyć, że tak bardzo zmieniają się potrzeby człowieka na przestrzeni całego życia. Kiedyś nikt nie namówiłby mnie do górskich wycieczek, teraz najchętniej nie robiłabym nic innego.
„Schronisko dla ludzi” od pierwszej chwili przemówiło do mnie opisem wydawcy oraz okładką. Wiem, to takie niepopularne, aby o tym wspominać, ale nic nie poradzę na to, że temat ten uważam za fascynujący.
Beskidy lubię od dzieciństwa, spędzałam tam prawie każde wakacje i mam z nimi wiele pozytywnych skojarzeń. Sądziłam, że trudno będzie Autorowi sprostać moim oczekiwaniom.
„Schronisko dla ludzi” zaskoczyło mnie jednak całkowicie, bo absolutnie rozminęło się z moją wizją tej książki. Pan Wojciech Szlęzak nie sili się na to, aby kogokolwiek podrabiać , albo cokolwiek manifestować. Jest sobą, pisze tak jak czuje i moim zdaniem wszystkie te aspekty składają się na zgrabną całość. Tak naprawdę miejsce akcji tej powieści nie ma większego znaczenia. To mogło zdarzyć się wszędzie, nawet w centrum handlowym w moim mieście. Beskidzkie schronisko jest tylko przykrywką, miłym, ale bardzo odległym tłem. Nie cierpię jednak z tego powodu nadmiernie, bo thriller jest świetny. Prawdę powiedziawszy, gdyby ktoś tylko zapytał mnie o zdanie, zakwalifikowałabym „Schronisko dla ludzi” jako powieść psychologiczną.
Głęboko rozbudowana analiza poszczególnych bohaterów oraz interakcji zachodzących między nimi jest wnikliwa i ma coś w sobie, co ośmielę się porównać do badania pacjenta przez dociekliwego lekarza. Ciekawe, obiektywne spojrzenie Autora daje nam poczucie kontroli i namiastkę władzy. Panując nad sytuacją metodycznie posuwamy się do przodu.
Przeczytałam szybko, ciesząc się każdą stroną. Po skończonej lekturze zagłębiłam się w opis biografii Pana Szlęzaka. Dowiedziałam się, że interesuje się psychologią i filozofią i moim zdaniem ta książka jest na to najlepszym dowodem. Prosta, bez udziwnień i zbędnych ornamentów. To dokładnie to, czego oczekuję w weekendowy wieczór. Polecam serdecznie!

Komentarze

  1. Nawet nie wiesz, jak się cieszę z Twojej dzisiejszej recenzji. Kupiłam tę książkę, bo fabuła wydawała mi się wręcz stworzona dla mnie. Opis na okładce zachwycił mnie od razu. Jednak opinie, które zaczęły pojawiać się na temat książki sprawiły, że jeszcze jej nie przeczytałam. Z obawy przed rozczarowaniem. Nie powinnam słuchać innych tylko wierzyć swojej intuicji :-) W ramach jej przeprosin, sięgnę niedługo po "Schronisko dla ludzi" :-) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Asiu! Mnie książka przypadła do gustu i mam nadzieję, że i Tobie się spodoba.:-) Dziękuję Ci za komentarz!!:-))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Moja kuzynka Rachela - Daphne du Maurier

Balladyna - zbiór opowiadań różnych autorów

Spacerujący z książkami - Carsten Henn

Kwadrans - Emilia Kiereś

Sen o okapi - Mariana Leky

Ósme życie (dla Brilki). Tom 2 - Nino Haratischwili

Olive Kitteridge - Elizabeth Strout

Dziewczyna z sierocińca - Joanna Parasiewicz

Kochankowie burzy. Panna z Jaśminowa - Elżbieta Gizela Erban

Horyzont - Jakub Małecki