(Nie)młodość - Natasza Socha

Czy kobiecość ma termin ważności?

Ma.
Nasze twarze przestają stopniowo wyglądać dobrze. W pełnym świetle widać wyraźnie zarysowaną lwią zmarszczkę i opadające policzki. Kontury stają się coraz bardziej rozmyte, jakbyśmy patrzyły na siebie przez taflę wody. Włosy, jeszcze tak niedawno bujne i piękne, smętnie opadają na kark. Siwe odrosty przypominają o zbliżającym się terminie wizyty u fryzjera. Nie poznajemy się w lustrze bez coraz to grubszych okularów i solidnej warstwy podkładu.
Nasze twarze to mapa minionych lat. Tak samo jak i całe ciało. Ślady po cesarskim cięciu, wycięciu wyrostka robaczkowego, mastektomii, usunięciu tarczycy. Każda z nas ma swoje „wyspy pamięci”. Z roku na rok przybywa ich coraz więcej jakbyśmy coraz bardziej odpływały w dal. Coraz dalej od siebie z dawnych lat.
Coraz trudniej przychodzi nam nauka nowych rzeczy, chociaż jeszcze jakiś czas temu potrafiłyśmy się uczyć całą noc, czuwać przy łóżeczku chorego dziecka... Ogarnia nas strach przed zmianą czegokolwiek w życiu, bo przecież na plecach czujemy już oddech coraz to młodszej konkurencji. Wszyscy widzą, wszyscy czują, że to już końcówka naszych możliwości.
To już koniec.
Musimy tkwić w punkcie, w który wtłoczył nas los, przypadek, szalone wybory z przeszłości.

Nie ma.
Wszystko jest Twoim wyborem.
Kwestią spojrzenia na życie.
Umiejętnością podjęcia decyzji.
Starość to stan umysłu, nie ciała.
Dojrzałość to świadomość siebie, przekonania, że nic już nie trzeba, ale wiele można.
Nie trzeba udawać, że jest się mądrzejszym niż w rzeczywistości, walczyć o swój kawałek życia.
Jeśli dopisze zdrowie, nie poddawajmy się.
Drugiej szansy z pewnością nie będzie.


„(Nie)młodość” Pani Nataszy Sochy to powieść, którą skreśliłam już przed lekturą.
Założyłam, że będzie banalnie, schematycznie i mdło.
Zwykle nie odnajduję się w takich historiach, ale podczas Targów Książki w Krakowie miałam okazję poznać Autorkę. Wrażenie było silne i bardzo pozytywne, dlatego postanowiłam dać szansę tej książce i przekonać się jak daleko leży twórczość od osobowości pisarki.
Chciałabym, aby „(Nie)młodość przeczytały wszystkie kobiety.
Ta powieść jest refleksyjna, obudowana piękną, elegancką historią dojrzałej Klementyny. Uwielbiam tę bohaterkę i marzę o tym, aby zestarzeć się podobny sposób. Pożegnanie z dotychczasowym życiem jest traumatyczne, szczególnie gdy nie jest kwestią wyboru tylko przymusu. Choroba, śmierć najbliższej osoby sprawia, że cały świat wali się w sekundzie na głowę. Ale żyć trzeba dalej, żyć jak najlepiej i najpełniej można w danej sytuacji. Klementyna uczy, że nigdy nie jest za późno, nigdy nie wolno się poddać.
Pani Natasza Socha napisała książkę, która nie jest pozbawiona radości i urody życia. Bywa radośnie i dowcipnie, ale i melancholijnie i smutno. Bałam się landrynkowej słodyczy tej powieści, grubej fasady cukru na bolesnej rzeczywistości, jednak dostałam dużą porcję otuchy i wsparcia psychicznego. „(Nie)młodość” jest dowodem, że o współczesnych problemach kobiet można pisać mądrze i na dobrym poziomie literackim nie tracąc przy tym lekkości i uśmiechu.
Gorąco polecam!





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja kuzynka Rachela - Daphne du Maurier

Balladyna - zbiór opowiadań różnych autorów

Spacerujący z książkami - Carsten Henn

Kwadrans - Emilia Kiereś

Sen o okapi - Mariana Leky

Dziewczyna z sierocińca - Joanna Parasiewicz

Kochankowie burzy. Panna z Jaśminowa - Elżbieta Gizela Erban

Ósme życie (dla Brilki). Tom 2 - Nino Haratischwili

Trzy kobiety - Joanna Jax

Sycylijskie lwy. Tom 1 - Stefania Auci