Zabójcze święta. Opowiadanie „Puszwajbla” - Grzegorz Kapla
Gęsta, mroczna, wszechwładna.
Rozchyla swoją dłoń stopniowo, niespiesznie. Każdy palec otwiera
się jak kwiat w sobie tylko znanym czasie, kiedy nadejdzie właśnie
jego pora. Maca teren, bada napotkanych ludzi, przedmioty, zwierzęta.
Nie każdy jest jej godzien, przez niektórych przejdzie
niezauważona, innych pochłonie na zawsze. Jej siła jest tak jak
moc człowieka. Czasami ogromna, niszczycielska, innym razem wątła
i ledwie zauważalna. Wśród tłumu bloków rozprasza się na
tysiące ludzi. Każdego obdzieli swoim chłodem, jednak nikogo nie
zwiedzie.
Co innego w domu, w górach....
Tutaj pokaże swoje prawdziwe oblicze.
Wypełznie spośród szczytów, nabierze odwagi na pustych polanach.
Urośnie, dojrzeje, stanie się gotowa by żyć własnym życiem.
Jeśli nie masz czystego serca to nie
jest miejsce dla ciebie. Mgła nie wybacza, nie słucha przeprosin.
Weźmie cię podstępem, weźmie cię siłą.. Zapłacisz jej za
każde swoje przewinienie. Ogarnie cię jej mrok zanim zdusić swoją
pychę i pojmiesz, że nie jesteś panem świata.
Dla ciebie to będzie już ostatnia
noc.
Cicha noc, święta noc...
Grzegorz Kapla „Puszwajbla”
Komentarze
Prześlij komentarz