Paleta uczuć - Renata Czaban-Kryczka
Do
głębokiej refleksji na temat mojej odpowiedzialności w stosunku do
czytelników bloga skłoniła mnie bowiem lektura powieści pod
tytułem „Paleta uczuć” autorstwa Pani Renaty Czaban-Kryczki.
Pragnę
przede wszystkim zaznaczyć, że marzę, aby w miejscu, które tworzę
z taką uwagą i troską dobrze czuli się miłośnicy różnych
gatunków literackich. Ludzie na początku swojej drogi, ale i ci
doświadczeni i dojrzali. Nie jestem ani znawczynią ani szczególną
miłośniczką powieści obyczajowych z silnie zarysowanym wątkiem
uczuciowym, więc od początku wiedziałam, że spotkanie z
bohaterami tej historii może być dla mnie trudne. Chciałabym
jednak, aby każdy znalazł u mnie coś dla siebie i dlatego
zdecydowałam się zasiąść do lektury.
Fabuła
osnuta jest na bazie losów dwóch przyjaciółek, które powoli
wkraczają w dorosłe życie. Nadchodzi lato, które w znaczący
sposób wpłynie na ich przyszłość.
Są
młode, wolne i szaleńczo zakochane. Jak to bywa, nie wszystko
jednak toczy się po ich myśli i kolejne wydarzenia zaczynają coraz
mocniej komplikować początkową sielankę. Czy zderzenie z trudami
życia zniszczy kiełkujące uczucia, czy też może tylko wpłynie
na ukształtowanie dojrzałych i silnych związków pomiędzy głównymi
bohaterami dowiecie się czytając „Paletę uczuć”.
Ze
swojej strony chciałabym powiedzieć, że ta bardzo obszerna powieść
(prawie pięćset stron) będzie spełnieniem marzeń dla osób,
które lubią bardzo emocjonalne książki o miłości i przyjaźni
na różnych etapach życia.
Aby
być w pełni uczciwą, muszę zaznaczyć, że Autorka porusza nie
tylko temat związany z amorami, bo pojawia się także i cierpienie,
choroba, a nawet nienawiść, jednak nie są one w moim mniemaniu tak
mocno zarysowane.Autorka stawia moim zdaniem na pozytywne uczucia.
Są
wśród nas czytelnicy, którzy pragną całkowitego oderwania od
rzeczywistości. Potrzebują oni bardzo dużej ilości pozytywnych
bodźców i dobrej energii, nawet jeśli jest ona nakreślona mocną
kreską. To nic złego i jeśli tylko ktoś ma ochotę na taki rodzaj
emocji, to mogę śmiało powiedzieć, że dobrze trafił.
Jak
już wspomniałam, dla mnie to nie była idealna lektura i kolejny
raz utwierdziłam się w przekonaniu, że zdecydowanie wolę inny
rodzaj prozy.
Nie
pociągają mnie tak obszerne opisy poszczególnych sytuacji i stanów
emocjonalnych bohaterów, wolałabym zdecydowanie żywsze tempo
akcji. Przygotowując się do napisania tych słów przejrzałam
opinie innych czytelników i zdecydowana większość jest bardzo
pozytywna. Pani Czaban-Kryczka na swoje wierne fanki, które
niecierpliwie czekają już na publikację kolejnej części historii
Łucji i Pauliny.
„Paleta
uczuć” potrzebuje odpowiedniego odbiorcy, musi tylko go odszukać.
Komentarze
Prześlij komentarz