Hermes 9:10 - Ewa Karwan-Jastrzębska (Ilustrowała Dorota Kobiela)

Najtrudniej jest pisać o sprawach najprostszych.
Większości ludzi wydaje się, że praca z Dzieckiem jest najłatwiejszym zajęciem na świecie. To samo tyczy się książek, programów telewizyjnych, audycji radiowych, spektakli teatralnych. Cóż trudnego jest w skleceniu kilku słów, aby powstała powiasteczka dla najmłodszych, wyjściu na scenę i „powygłupianiu się” przez kilkanaście minut?
Co jest skomplikowanego w pracy z przedszkolakiem, czy Dzieckiem w wieku wczesnoszkolnym?
Nic??
Będąc na studiach miałam niewątpliwy zaszczyt i przyjemność uczestniczyć w wykładach z zakresu edukacji przedszkolnej (Uniwersytet Śląski, Wydział Pedagogiki i Psychologii, lata dziewięćdziesiąte ubiegłego stulecia..) .
Usłyszałam wtedy, że szczególną troską powinniśmy otaczać edukację najmłodszych, aby w każdym Dziecku nie tylko jak najszybciej odkryć tkwiący w nim potencjał, ale i rozwijać jego poczucie piękna, estetyki, zdolność szerokiego postrzegania świata. Dać szansę, aby każdy mały człowiek chociaż przez moment stał się prawdziwym odkrywcą, artystą, kimkolwiek tylko zechce...Aby wiedział, którą drogą pójść w przyszłości..
Z punktu widzenia dwudziestolatki, którą wtedy byłam, stwierdzenia te wydawały mi się odległe.
Jakość „bajeczek” dla Maluszków jest taka ważna? Przecież te książeczki wystarczą tylko na kilka tygodni/miesięcy...
Tekst napisany piękną polszczyzną dla bobasa? Ilustracje wprost z pracowni malarskiej, w dodatku bez tony różu i słodkich królewien na każdym rogu?
Czy to nie jest przesada?
Dzisiaj nie tylko wiem, ale także i ROZUMIEM, że moja wykładowczyni miała absolutną rację. Jeśli od początku edukacji (a ta zaczyna się wkrótce po narodzinach, nie w szkole..) będziemy dostarczać naszym Dzieciom tylko wybitne wzorce, one przyswoją je w sposób naturalny i uznają za swoje.
Przepraszam za tak rozbudowany wstęp, ale chciałabym drogi Czytelniku, abyś dobrze zrozumiał moje intencje, którymi kieruję się wybierając dla Państwa literaturę dla najmłodszych.
„Hermes 9:10” autorstwa Ewy Karwan-Jastrzębskiej jest baśnią skierowaną zarówno do dorosłego jak i młodego odbiorcy. To bardzo ambitne i trudne założenie, jednak uważam, że zamierzony cel został osiągnięty. Najpiękniejsza w historii mówiącej o dniu urodzin chłopca imieniem Feliks jest jej wielowymiarowość. Ile uda ci się wyciągnąć z tej przygody zależy od tego, w którym momencie życia właśnie jesteś.
Baza to napisana pięknym, bogatym (przepraszam, ale właśnie to słowo najlepiej pasuje do stylu Autorki) i wielobarwnym językiem historia, która ma w naszym ludzkim wymiarze tylko jeden dzień. Spotkanie z magicznymi kotami, obdarzonymi niezwykłymi darami Dziećmi, ukrytym Światem Semaforów spodoba się młodszemu odbiorcy. Czytając tę książkę opiekun nie poczuje jednak znużenia. Droga z „Hermesem 9:10” jest bowiem o wiele bardziej złożona.
Dokąd zmierzasz, ile razy wątpisz i tracisz nadzieję? Czy mrok dopada Cię w najmniej spodziewanym momencie życia? Jak sobie z tym radzisz?
Jeśli Twoje Dziecko przeżywa jakiś trudny moment, możesz wspomóc się tą baśnią. Feliks i jego przyjaciele mogą być zalążkiem do podjęcia trudnych rozmów, na które nie masz pomysłu. Dobra literatura, napisana najlepszym językiem. Dokładnie tak jak chciała moja ukochana wykładowczyni.
Pewnie powinnam w tym momencie skończyć swoją recenzję, jednak jako mama Dziecka kochającego sztukę, nie mogę postawić kropki. Pozwólcie, że ostatni fragment poświęcę ilustratorce tej niezwykłej baśni. Pani Dorota Kobiela, której wybitne osiągnięcia są powszechnie znane (bo kto nie słyszał o twórczyni „Twojego Vincenta??) pochyliła się nad tekstem swojej przyjaciółki i tak oto powstała seria ilustracji do „Hermesa 9:10”. Utrzymane w takim samym jak tekst baśniowym, ciepłym klimacie dopełniają dzieła. Podkreślmy jednak, że praca żadnej z Autorek nie dominuje. Opowieści te (obraz i tekst) nie tylko się uzupełniają , ale i stapiają się w idealną całość. Aby namalować fontannę (s.17) Pani Kobiela przemierzyła pół Polski do miejsca które ujrzała wiele lat wcześniej. Mogę jeszcze dodać, że pojawiający się w baśni kot Ferdynand obdarzony umiejętnością porozumiewania się ze swoim właścicielem Feliksem, miał swój pierwowzór wizualny w postaci kota Profana - zwierzątka Artystki.
W tej książce bije serce.
Serce przyjaźni i magii.

Dziękuję serdecznie Pani Ewie Karwan-Jastrzębskiej za poświęcony czas za rozmowę o „Hermesie” i za piękne zdjęcia, które otrzymałam do wykonania kolażu. Te chwile były dla mnie wyjątkowe! Kolejny raz mogę powiedzieć - jestem dumna, że jestem Polką. Mamy wybitnych Artystów. Dziękuję i już czekam na kolejną publikację!!!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja kuzynka Rachela - Daphne du Maurier

Balladyna - zbiór opowiadań różnych autorów

Kwadrans - Emilia Kiereś

Spacerujący z książkami - Carsten Henn

Sen o okapi - Mariana Leky

Ósme życie (dla Brilki). Tom 2 - Nino Haratischwili

Kochankowie burzy. Panna z Jaśminowa - Elżbieta Gizela Erban

Olive Kitteridge - Elizabeth Strout

Dziewczyna z sierocińca - Joanna Parasiewicz

Horyzont - Jakub Małecki