Cymanowski Młyn - Stefan Darda, Magdalena Witkiewicz

Każda para ma swoje sekrety, miejsca, zabawne historyjki, jakieś pamiątki z wakacji. Coś co scala i daje poczucie jedności. Niektórzy nawet mają wspólne piosenki, które towarzyszą im przez cały związek. Jest romantycznie, po latach może zwyczajnie, codziennie - tak po prostu razem.
Wchodząc w relację damsko-męską nie zawsze potrafimy przewidzieć kierunek, w którym to wszystko pójdzie. Spotykamy kogoś przez przypadek, zgadzamy się na randkę, chociaż w sercu mieszka jeszcze ktoś inny. Zajmuje to czułe miejsce mimo poczucia, że wszystko dawno skończone. Może ten ktoś zdradził, może wyjechał, a może nie żyje? Co za różnica?? Jest tam głęboko na dnie i tyle. Zagłębiamy się w tego nowego człowieka, a czas mija. Później wszystko toczy się samo, chociaż nie tak miało być. Po ślubie powoli gaśnie nadzieja, że to był dobry pomysł. Rutyna zabija małymi kroczkami, nawał pracy też w niczym nie pomaga. Przeszłość wraca coraz częściej całymi obrazami, obija się o każdą drobną chwilę. Nie ma wad, czas oczyścił ją ze wszystkich niedogodności. Tak powstaje w głowie ideał, którego mimowolnie poszukujesz w każdym napotkanym mężczyźnie. Nie, nie w mężu, bo przecież jego wiecznie nie ma. Pozostały tylko liczne obietnice bez pokrycia. Czy to zwalnia z przysięgi małżeńskiej? Brak zasięgu na wakacjach, które okazały się samotne i życzliwość, którą zaczynasz mylić z miłością. Tak, tak właśnie pojawia się ten trzeci. Nie ma w tobie wahania, że coś robisz źle. Ten rozwód był wam pisany od początku.
Czasami lepiej być samemu niż z kimś, z kim się zupełnie nie chce być. Jak jesteś z kimś, kogo nie kochasz, blokujesz sobie szansę na prawdziwą miłość i szczęśliwą przyszłość”-te słowa chyba cię przekonały ostatecznie, prawda?
Jest jednak cena, o której jeszcze nie wiesz. Ukryte tajemnice, męski punkt widzenia.
Silne uderzenie.
Sieć, w którą ona trafiła przez czysty zbieg okoliczności. Chcę ją mieć, posiadać za wszelką cenę. Powoli zacieśniam pętlę, w której się znalazła. Jestem coraz bliżej, bliżej ideału, który mieszka w jej głowie. Jestem już nim, czy wciąż sobą? Każda drobnostka z jej przeszłości przenika mnie, wchłaniam ją zachłannie, z przyjemnością. Lustro mówi, że jestem coraz bliżej celu, że ona się z tego już nie wyplącze.. Nie chcę żyć swoim starym życiem, ciemnością, która mnie otacza, wchłania jak otaczające nas bagna.
Krzywdy, śmierć, oszustwa...wszystko tym pachnie. I nagle pojawia się ON-mąż. Mam ostatnią szansę. Teraz albo nigdy, razem albo wcale...
Czytelniku, zapraszam Cię do „Cymanowskiego Młyna”. Wejdź do środka, jeśli kochasz przekraczać wyznaczone konwenanse. Wspólne pisanie dwóch (zdawałoby się) odległych sobie pisarzy, zostało uwieńczone sukcesem.
Niektórzy mówią, że ta powieść jest zbyt przewidywalna, inni, że jest nudna i spodziewali się czegoś innego. Znaleźli się i tacy, których irytuje główna bohaterka. Ile osób, tyle opinii i żadnej z nich nie zamierzam podważać, bo przecież każde z nas ma prawo do własnego zdania. Cieszę się, że Magdalena Witkiewicz i Stefan Darda wywołali tak skrajne emocje, bo to znaczy, że ich historia okazała się wiarygodna. Niespieszne tempo, wielorakość uczuć, a później chłodne, konkretne spojrzenie. Jestem pozytywnie zaskoczona. Przeczytałam w dwa dni-to chyba najlepsza rekomendacja, prawda?
.
.
.

Męski punkt widzenia o książce? Proszę bardzo...
Księżniczki  - obudźcie się! Próby idealizowania przeszłości lub tego nowego, które stanie nam na drodze zawsze skończy się dla Was fatalnie. Ideału nie ma, a szukanie go w wizerunku partnera lub przypadkowo napotkanych osobach to droga wprost w gęste Cymanowskie bagno...

Jedna z drugą księżniczka żyjąca przeszłością, przeważnie niezadowolona i zawsze najbiedniejsza. Wąskie, jednotorowe postrzeganie świata bez jakiejkolwiek opcji pokazania im czegoś więcej niż widzą same. Szkoda, że tak trudno im pojąć, że często jest też drugie dno i coś ważnego po drugiej stronie barykady.

Oczywiście wina zawsze leży po dwóch stronach - to fakt. On mógł być inny, lepszy, taki "bardziej" i On dobrze o tym wie. Prawda jest jednak taka, że przecież chcemy tego samego. Miłość, wierność, uczciwość, szczerość, seks, lojalność, przyjaźń, ciepło...Te same oczekiwania z inaczej postawionym punktem ciężkości między nimi. Wystarczy wykazać się chęcią żeby przesunąć swój suwak w stronę tego drugiego i od razu wszystko zaczyna lepiej ze sobą grać. Jak nic unikniemy tragedii. Bagno nie zakrywa ust, nie toniemy we własnym szambie i własnych ideałach.

Cymanowski Młyn okraszony szczyptą thrillera, odrobiną tajemnicy i sporą dawką rozważań świata damsko-męskiego zatrzyma nas u siebie na jakiś czas. Całość to w miarę niezła rozrywka na dłuższą samochodową trasę, łatwa do przełknięcia w postaci audiobooka. Obawiam się, że w postaci papierowej mógłbym nie dać rady dotrwać do końca pomimo dość dobrze rozwijającej się historii. Podsumowując i przywołując klasyka znalezionego kiedyś w social mediach...fajna ta powieść...taka "niezanudna".



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moja kuzynka Rachela - Daphne du Maurier

Balladyna - zbiór opowiadań różnych autorów

Spacerujący z książkami - Carsten Henn

Kwadrans - Emilia Kiereś

Sen o okapi - Mariana Leky

Ósme życie (dla Brilki). Tom 2 - Nino Haratischwili

Dziewczyna z sierocińca - Joanna Parasiewicz

Kochankowie burzy. Panna z Jaśminowa - Elżbieta Gizela Erban

Olive Kitteridge - Elizabeth Strout

Trzy godziny ciszy - Patrycja Gryciuk