Paranoja - Katarzyna Berenika Miszczuk
Czekałam na "Paranoję". Pierwszy tom wzbudził moją sympatię, bo dał
uśmiech i relaks. Po drugiej części spodziewałam się dokładnie tego
samego.
Książka jest lekka, cukierkowa, ale nie można odmówić jej małej dawki uroku. Uczciwie muszę jednak wyznać, że tym razem bliżej jej do taniego romansidła niż inteligentnej zabawy po długim dniu pełnym obowiązków. Zdecydowanie drażni mnie także postać młodej lekarki, która do tej pory wydawała mi się sympatyczna i raczej nieszkodliwa w odbiorze. Nadmierne podkreślanie jej biustu, który mam wrażenie, jest w "Paranoi" ważniejszy od niej samej oraz ostre, męczące zestawienie z postacią, która to "wszystko ma sztuczne" odbieram jako nadmierną egzaltację i nudę. Brrr... Czy nie można było podkreślić wyjątkowości Małgosi w bardziej subtelny sposób??
Przepraszam, że skupiam się na minusach, jednak sądzę, że od autorki, która jest żywym dowodem, że kobieta to coś więcej niż ciało (absolwentka medycyny, zdolna pisarka), można spodziewać się więcej.
Oby następnym razem było lepiej, trzyma mocno kciuki.
Książka jest lekka, cukierkowa, ale nie można odmówić jej małej dawki uroku. Uczciwie muszę jednak wyznać, że tym razem bliżej jej do taniego romansidła niż inteligentnej zabawy po długim dniu pełnym obowiązków. Zdecydowanie drażni mnie także postać młodej lekarki, która do tej pory wydawała mi się sympatyczna i raczej nieszkodliwa w odbiorze. Nadmierne podkreślanie jej biustu, który mam wrażenie, jest w "Paranoi" ważniejszy od niej samej oraz ostre, męczące zestawienie z postacią, która to "wszystko ma sztuczne" odbieram jako nadmierną egzaltację i nudę. Brrr... Czy nie można było podkreślić wyjątkowości Małgosi w bardziej subtelny sposób??
Przepraszam, że skupiam się na minusach, jednak sądzę, że od autorki, która jest żywym dowodem, że kobieta to coś więcej niż ciało (absolwentka medycyny, zdolna pisarka), można spodziewać się więcej.
Oby następnym razem było lepiej, trzyma mocno kciuki.
Komentarze
Prześlij komentarz